sobota, 13 października 2012

Kolejny byle jaki weekend

Sobota
Ból w kolanie znów jest paskudny. W ciągu ostatniego roku, miałem dwie operacje. Obie jakieś dziwne. Nie wierzę lekarzom.  Żyję w piwnicy, pracuję 60 godzin tygodniowo, wakacji nie miałem od prawie dwóch lat. Muszę polegać wyłącznie na sobie, ta cała współczesna medycyna to kompletna ściema i maszynka do wyciągania pieniędzy. Nie mogę doczekać kiedy ten koszmar się skończy. Póki co chodzę na akupunkturę i na pocieszenie zostaję mi to że moja akupunkturzystka (długie słowo...), też się wspina i rozmawiamy o górach jak ona mi wbija kolejne 622 igły w kolana, w stopy, w ręce, w głowę... itp... itd.
Z drugiej pozytywnej strony: zainstalowałem Linuxa Ubuntu na swoim starym wysłużonym laptopie oraz podłączyłem nowy nabytek w postaci pudełka Roku (Streaming Player), który w końcu ma klienta Netflix'a. który pozwala włacząć napisy.

Niedziela 
Beznadziejnie ładna pogoda, a ja siedzę w piwnicy
Oprócz tego, szukam jakiejś nowej pasji, która pozwoli zapomnieć o uszkodzonym, "nienaprawialnym" kolanie. Póki co czytam książki, podróżnicze ostatnio: River of Darkeness (Rzeka Ciemności - Rebis 2012), autorstwa Buddy'ego Levy, opisującego podróż Francisco Orellana wzdłuż Amazonki w 1542 roku (od lutego do września) oraz książkę Lawrence Bergreen Over the Edge of the World  (Poza krawędź świata - Rebis 2005) o wyprawie Magellana dokoła świata w 1519 roku. Obie książki mają polskie tłumaczenia. Oryginalne polskie tytuły oraz wydawnictwo oraz rok wydania podałem w nawiasach.





Brak komentarzy: