niedziela, 4 listopada 2012

Późna jesień w Colorado

Trasa z Lakewood przez Loveland Pass-Breckenridge-Boreas Pass i z powrotem przez Hwy 285

 Chodzić po górach jeszcze nie mogę, stąd samochodowy wypad w niedziele. W zasadzie już jest późna jesień i droga przez Boreas Pass (3499 metrów) jest na odcinkach oblodzona a na Loveland Pass (3655 m) wiało tak jakby chciało łeb urwać, na dodatek zapodziała się gdzieś jedna z tablic informacyjnych na przełęczy... wiatr albo diabli porwali. Z Loveland Pass jest świetne, krótkie ale masywne podejście na Mt Snitkau (4034 m). Dobry trening aklimatyzacyjny, ale trochę za wcześnie na moje kolano.

"Palec Boży" czyli widok z Loveland Pass w stronę grupy Grizzly Peak (4093 m) koło Arapahoe Basin
W Breckenridge, w miasteczko przyjemna jesień, w górach gromadzi się śnieg.
Breckenridge, stare miasteczko górnicze, założone w 1859 roku, dziś jest przyjemnym ośrodkiem narciarskim bez nowobogackiego szpanerstwa typowego dla Aspen czy Vail. W swoim czasie w kopalniach złota wokół Breckenridge wydobyto łącznie ponad 31 ton złota... pewnie jeszcze coś by się znalazło, jakby się uprzeć.
Z bliskich ośrodków narciarskich, Loveland Pass, Arapahoe Basin i Keystone są otwarte, choć w Keystone to w zasadzie tylko stok pod gondolą.

W Breck
Boreas Pass to stara droga poszukiwaczy złota w latach gorączki złota(oczywiście, masło maślane) w Colorado (1859) kiedy to tłumy z South Park podążały tą przełęczą w kierunku Blue River koło Breckenridge. Z początku przez przełęcz jeździły wozy i dyliżansy a od 1882 kolej wąskotorowa. Dziś zostały tylko po tamtych czasach wspomnienia, żwirowa, zalodzona droga, i "miasto duchów" na samej przełęczy.

Pozostałość kolejki wąskotorowej na Boreas Pass - zdjęcie z końca maja 2012

Boreas Pass - parking i tablice informacyjne - maj 2012
 

Brak komentarzy: