piątek, 30 czerwca 2017
Kaktus przesadzony, opierał się bydlak.
StarDate: 2017.182 (49.86%)
W końcu się sprężyłem i przesadziłem swojego wielgaśnego kaktusa, który ma dobrze ponad dwa metry wysokości i którego mam ponad 15 lat. Aby się nie pokłuć, zawinąłem tego stwora w "bubble wrap" czyli folię bąbelkową i tak opatulony kaktus nie stanowił już żadnego zagrożenia a po za tym strukturalnie się wzmocnił i mogłem go położyć na boku aby go wywlec ze starej donicy. Mała rzecz a cieszy.
Muza odpowiednia jak się przesadza stare kaktusy:
czwartek, 29 czerwca 2017
Independence Day czyli Długi Weekend
StarDate: 2017.181 (49.59%)
Dziś był ostatni dzień w biurze przed długim weekendem Święta Niepodległości. Do pracy wracam dopiero w środę, ale w międzyczasie będę trochę pracował i uczył się w domciu, popełnię też trochę słów do mojego a-periodycznego blogu (ukazuje się kiedy chce, z rzadka, z cicha pęk i przeważnie nocą, wprost proporcjonalny do ilości czerwonego wina)... przesadzę mojego zbuntowanego kaktusa, pomaluję ławkę i pojadę w góry... "I want to see mountains again, mountains Gandalf!!!" Z drugiej strony, podsumowując przy okazji Independence Day i widząc co się na świecie wyrabia dochodzę do wniosku że ilość idiotów na świecie przekroczyła masę krytyczną i że wielka globalna wojna jest nieunikniona i wręcz moralnie wskazana. Niestety. Mieliśmy w planie wyjazd do Polski na początku czerwca a wyszło nam tak że musieliśmy odwołać. Zdrowie nie zawsze dopisuje. Tak już jest. Być może uda nam się nawiedzić Stary Kraj jeszcze tego lata a może nie. Wiadomo - "Wichry Wojny". Wolność jest bezcenna.środa, 28 czerwca 2017
Dzień Prezentacji, czyli Demo Day.
StarDate 2017.179 (49.04%)
Niedługo połowę roku diabli wezmą. Wczoraj w firmie mieliśmy dzień całkiem poważnych prezentacji i żeby było śmieszniej była awaria sieci elektrycznej... co ostatni raz w pracy zdarzyło się chyba 5 lat temu... Niezłe jaja, wszystko ustawione, wszyscy napuszeni, dumni i bladzi a tu taka popelina. Pół godziny przed prezentacją, ciemność nastała... a dziś mamy "Bike to Work Day", czyli postrach na drogach. Tysiące nawiedzonych rowerzystów będzie się próbowało zabić, siebie i innych.
Generalnie uważam że jazda na rowerze jest w porządku, ale nie może być tak że ludzie jeżdzą pod prąd, w poprzek i na czerwonych światłach uważając że ich nie obowiązują przepisy ruchu drogowego. Oczywiście, sporo jest złych, mało ostrożnych kierowców samochodów czy ciężarówek ale patrząc na to od strony statystycznej wśród rowerzystów to już normalnie jest wysyp bezgranicznych kretynów, chyba mają gdzieś gniazdo w pobliżu... Na szczęście do biura "nadjechałem" kolejką podmiejską i nie będę musiał się użerać z pacaństwem.
Tak sobie przypomniałem stwierdzenie z polskiego filmu telewizyjnego Big Bang (UFO przyleciało do jakiejś wsi w PRL-u)
"Pan uważa, cała ludzkość nasrane ma w głowie?
A poniżej jest całkiem długi film z najważniejszej prezentacji ostatnich 50 lat przynajmniej, a być może najważniejszej prezentacji XX wieku z grudnia 1968 roku, kiedy to wizjonersko zaprezentowano główne elementy póżniejszej rewolucji informatycznej: windows, hypertext, tele-konferencję, mysz komputerową:
The_Mother_of_All_Demos
Niedługo połowę roku diabli wezmą. Wczoraj w firmie mieliśmy dzień całkiem poważnych prezentacji i żeby było śmieszniej była awaria sieci elektrycznej... co ostatni raz w pracy zdarzyło się chyba 5 lat temu... Niezłe jaja, wszystko ustawione, wszyscy napuszeni, dumni i bladzi a tu taka popelina. Pół godziny przed prezentacją, ciemność nastała... a dziś mamy "Bike to Work Day", czyli postrach na drogach. Tysiące nawiedzonych rowerzystów będzie się próbowało zabić, siebie i innych.
Generalnie uważam że jazda na rowerze jest w porządku, ale nie może być tak że ludzie jeżdzą pod prąd, w poprzek i na czerwonych światłach uważając że ich nie obowiązują przepisy ruchu drogowego. Oczywiście, sporo jest złych, mało ostrożnych kierowców samochodów czy ciężarówek ale patrząc na to od strony statystycznej wśród rowerzystów to już normalnie jest wysyp bezgranicznych kretynów, chyba mają gdzieś gniazdo w pobliżu... Na szczęście do biura "nadjechałem" kolejką podmiejską i nie będę musiał się użerać z pacaństwem.
Tak sobie przypomniałem stwierdzenie z polskiego filmu telewizyjnego Big Bang (UFO przyleciało do jakiejś wsi w PRL-u)
"Pan uważa, cała ludzkość nasrane ma w głowie?
A to jest kochanienki, za słabo powiedziane. Ludzie cierpią na wszechtronny niedorozwój umysłowy"
A poniżej jest całkiem długi film z najważniejszej prezentacji ostatnich 50 lat przynajmniej, a być może najważniejszej prezentacji XX wieku z grudnia 1968 roku, kiedy to wizjonersko zaprezentowano główne elementy póżniejszej rewolucji informatycznej: windows, hypertext, tele-konferencję, mysz komputerową:
The_Mother_of_All_Demos
poniedziałek, 26 czerwca 2017
Próbuje wystartować z blogiem!
StarDate 2017.177 (48.49% roku)
Jeszcze raz próbuje wystartować, zobaczymy jak to wyjdzie w praniu. Zacznę bazgrać, mało ale często, najlepiej codziennie. W góry na razie nie jeżdzę, w mordę... ale będę przynudzał o pracy, szkole, "Life, The Universe and Everything", może uda mi się sprawdzić czy odpowiedź rzeczywiście jest "42"... ;-)
O co chodzi z tym "42"?
Jeszcze raz próbuje wystartować, zobaczymy jak to wyjdzie w praniu. Zacznę bazgrać, mało ale często, najlepiej codziennie. W góry na razie nie jeżdzę, w mordę... ale będę przynudzał o pracy, szkole, "Life, The Universe and Everything", może uda mi się sprawdzić czy odpowiedź rzeczywiście jest "42"... ;-)
O co chodzi z tym "42"?
Subskrybuj:
Posty (Atom)