poniedziałek, 28 sierpnia 2023

Operacja Znikający Bebzon

czyli jak i dlaczego morda mi schudła...


"The truth is out there."  X Files
"Your DNA is a cosmic code that vibrates with the universe's intelligence." Deepak Chopra - Babble 
"Cats are insects." Czesiek z Grajewa jak jest na Bani.

Październik 2020 - Maxwell Falls

                                      Lipiec 2022 - Chicago Lakes                                    Sierpień  2022 Mesa Verde                                                                    

jak to zrobiłem? to tajemnica... mógłbym długo o tym mówić, ale niestety spotkałem się z reakcjami że powinienem się leczyć u psychiatry. Niektórzy ludzie nie potrafią zrozumieć że to mój organizm, moje zdrowie, moje ciało i moje życie i mój wybór co będę jadł i co będę robił w wolnym czasie.

Ci co wiedzą o co chodzi to nie muszą się pytać, reszta niech będzie milczeniem. Znudzony jestem nieustannym udowadnianiem ludziom małego ducha że nie jestem nosorożcem. I tyle.

                                                 "Przyjaciół nikt nie będzie mi wybierał
                                                  Wrogów poszukam sobie sam
                                                  Dlaczego kurwa mać bez przerwy 
                                                  Poucza ktoś w co wierzyć mam..." - Andrzej Garczarek 



Gdzieś mi się przyplątał taki stary, mdławy i trochę byle jaki wiersz który popełniłem w czasie jak odchodziłem z WAT zimą 1980 roku, to był wtedy dla mnie okres "burzy i naporu". I stąd ten "młodopolski" - wielki księżyc na Miedzianem. Niecałe trzy lata później "ten wielki księżyc", zamienił się w taternickie "Łysy świeci jak idiota" - czyli krótko i zajebiście.

 

Sen Podchorążego

(odtworzone z pamięci, luty 1980)


W baraku nas dwudziestu trzech.

I łóżka piętrowane.

A mi się znowu, znowu śnił.

Ten wielki księżyc nad Miedzianem.


I ten co na straży w nocy trwał.

Zaszyli jemu usta.

On widział jakem znikł.

I wiatr na przełęczy tylko wiał.


A ja już wolny pośród gór.

Na grani tańczę lekko ranem.

Znów dla mnie górska mgła.

Znów księżyc nad Miedzianem.


I można tylko mieć lub być.

I mogłem mieć, wybrałem być.

I zostawiłem wam ten mokry bruk.

Gąsienicami czołgów zryty.


Niech wam się przyśnią dymiące śniegiem szczyty!



Brak komentarzy: